piątek, 30 kwietnia 2010




miłego weekendu życzę wszystkim i sobie również

osobiście chcę znaleźć się na trawie,
patrzeć w niebo na obłoki chmur
i odpłynąć

kulinarnie będzie pod znakiem ulubionego ciasta dzieci
czyli rafaello z krakersami
i debiutu w postaci pasztetu z warzyw (lekki niepokój :)

środa, 28 kwietnia 2010








- jak Ci?
- nie za bardzo

duszę się
na pietrze szóstym
na balkonie z barierką
z oknem jednym, drugim, trzecim...
z setką okien na przeciw
nosi mnie stąd i chcę uciec
mogę nawet w nowych butach
w miejsca, które kocham i które koją

taka pora
a może mam dość?
może chcę przysiąść na drewnianej ławce pod domem
i patrzeć na głupie kury
może chcę rano iść na długi spacer z moim szarym psem, którego nie mam
może chcę się z tego wszystkiego, co miejskie wyłączyć na trochę
może jeszcze nie na zawsze
ale coraz bardziej tak

chyba się starzeję
lub dojrzewam
:)


wtorek, 27 kwietnia 2010





Obiecywałam sobie, że już koniec,
żadnych nowych roślin balkonowych
ale
wobec wszelkich białych cudów
nie potrafię przejść obojętnie


niedziela, 25 kwietnia 2010



sms:
"Jutro przed obiadem.
Przyjedź do mnie na kawę , ok południa.
Jeśli będziemy chciały to spacer też.
Mam fajne miejsce."




Przyjaciele są jak ciche anioły,
które podnoszą nas,
gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać.


Friends are angels
who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
autor nieznany

wtorek, 20 kwietnia 2010




Dieto, pozwól żyć!

:)



niedziela, 18 kwietnia 2010



na wsi
kwiaty
leżaki
wino na trawie
motyle

tylko tyle i aż tyle


czwartek, 15 kwietnia 2010

środa, 14 kwietnia 2010



nikt nie obiecywał,
że życie będzie tylko miłe i przyjemne
ale dlaczego czasem jest tak trudno
że aż wydaje się
że nie do udźwignięcia?


niedziela, 11 kwietnia 2010

czwartek, 8 kwietnia 2010




początki sezonu balkonowego

namiastka ogrodu wchodzącego do wnętrza
niestety, na VI pietrze to wiatr ustala warunki, nie ja
i nie wszystkie rośliny je wytrzymują
liczę jednak na poczciwą brzozę
przetrzymała ciężką zimę
i daje znaki życia






Niezależnie od humorów i nastrojów
które wiem, że mijają
premenstrual syndrome
rdzy na samochodzie
walki z wiatrakami a konkretnie z kurzem
rzeczy, które nie dają się znaleźć
dziecka, któremu ciężko wstać do szkoły...

Ona jest i już
Wiosna
po prostu i aż

każe mi się sobą cieszyć, choćbym nie wiem jak protestowała
w smutny dzień stawia na mojej drodze sprzedawcę żonkili
no i muszę się uśmiechnąć do siebie!
Złapać nadzieję za nogi

Mogę nawet wtedy pomarzyć
na dziś to nowa letnia sukienka
a na juuuutro
dom z ogrodem wchodzącym do wewnątrz...



wtorek, 6 kwietnia 2010



Poświąteczny spleen

pozostaję z niedosytem
czegoś mi było za mało, czegoś za dużo, czegoś bardzo brak

nie pasuje mi powielanie tylko tych samych schematów
chcę czegoś więcej, inaczej, bardziej treściwie
i przygniata ciężar własnych ograniczeń

moje motyle

na zasłonie
unieruchomione