poniedziałek, 21 czerwca 2010



mój weekend był z wyboru pracowity
potrzebna mi była fizyczna praca
jako sprawdzony sposób na "skołatane nerwy"
postanowiłam odświeżyć wiejską sypialnię
pędzle, wałki, farba, drabina, gips, szpachla... tak, tak
bord na ścianie powstał przez cierpliwe pocięcie tapety
ponieważ w okolicznym sklepie były tylko dwa rodzaje (oba brzydkie) do wyboru
efekt końcowy całkowicie mnie zadowolił
tak, że miałam wielka pokusę zostać jeszcze kilka dni
w tych sielskich okolicznościach







2 komentarze:

  1. Bardzo fajnie wyszło!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczna ta białość !!! Pierwszy raz tu jestem i miło tu bardzo i cicho...
    Pozdrawiam gorąco i zapraszam czasem do siebie :)

    OdpowiedzUsuń